Ostatnie lata doprowadziły różnego rodzaju małe warsztaciki gitarowe do plajtnięcia. Rzemiosło, jakim było produkowanie wzmacnaiczy gitarowych ciut upadło zwłaszcza przez to, że powstały modellery brzmieniowe. Które wystarczy podpiąć do końcówki mocy i głośnika czy też monitora odsłuchowego.
Kiedyś były to urządzenia bardzo drogie w porównaniu do jakości jakie przedstawiały. Np. Digitech 2112 - czy 2120. Wówczas takie urządzonko szło wpiąć w dowolny wzmacniacz i jakoś to dawało radę. Brzmieniowo również, pełne stereo, ciekawe brzmienie.
Miałem do sprzedania ten 2112, miałem też tańsze wersje efektów przestrzennych z Behringera i mów ulubiony Behringer Virtualizer pro 2024.
Dziś wystarczy coś dużo bardziej poręcznego. modellery pokroju Harley Bentona, Valetona, Hotona, Mooera, a wczesniej Kemperów i spółki generują dobrą robote.
Co trzeba zrobić by podpiąć się do tego cuda!
1. Bieżemy dowolny modeller, nawet zoom 505... cokolwiek
Chodzimu na allegro, alliexpress, temu czy podobne i szukamy tam płytki końcówki mocy: TDA7498, gotowca w obudowie, samej płytki, może być pod akumulator, pod cokolwiek.
Tyle ile potrzebujemy. Najważeniejsze, żeby wzmacniacze miały pojedyńcze zasilanie.
Będziemy je zasilać zasilaczem ze starego laptopa czy czegoś takiego jak własny zasilacz lepszej jakości.
Nastepnie podpinamy. Najprościej użyć jest wyjścia słuchawkowego, ale lepsze bedzie wyjście liniowe.
bezpośrednie wpięcie do wzmacniacza ze słuchawek (poniżej).
Tą płytkę można zainstalować w obudowie głośnika. Można też tak zregenerować i podrasować stary wzmacniacz typu Radmor, wielkie kolumny pasywne na aktywne itp.
Komentarze