Gitara DIY i z pudła spod śmietnika

Tak, z paździerza, nie papieża. 


Idea powstała dawno, chciałem zrobić coś, co generowałoby hałas, idealnie by było stworzyć jednostrunową gitare z miotły. Ale niestety szkoda byłoby mi miotły, pickupa i kupować maszynek do gitary by potem skomplikowaną obróbką skrawaniem uskzodzić miotłe. 

W piwnicy znalazłem starą gitarę, przy której Defil To prawdziwy rarytas. 


Wybór BODY


Padło na Gibsona Les Paula. Schemat wydrukowany w A3 - nie zmieścił się do końca. 



W odrysowaniu pomogła mi córka:


Umieściła piękne inkrustacje na BODY


Przy pomocy wyrzynarki, zjechałem dookoła co się dało. Niestety wzornik się przekrzywił w miejscu łączenia. 

KONTROLA JAKOŚCI pudła i wyważanie:



Przymiarka układu elektronicznego i mostka z TELECASTERA kupione w fajnej firmie na allegro. 


Profesjonalne zbrojenie podpudłowe, niestety kawałek podstrunnicy pęknął. 


Test brzmienia. Konieczna regulacja akcji przy pomocy chyba łuku. 

Niestety na razie znalazłem czas by przykręcić jedną strunę. Brzmienie samej gitary bez elektroniki, tak brzmi z dechy. W zasadzie z szafy z Ikei. 





3 struny już są założone..sprawdźmy co się będzie działo:







 

Komentarze

Tremolo pisze…
https://youtube.com/shorts/nXHyPA7Anw4?si=TFk75bd2FtjROkC6